lis 03 2002

Trochę lepiej...


Komentarze: 1

Z grubsza doszedłem do siebie, ale ma wrażenie, że cała ta sprawa jeszcze do mnie ni edotarła... Poza tym w perspektywie mam jeszcze pogrzeb, a to pewnie też nie będzie należeć do przyjemności... Nie odczuwam straty dziadka w jakiś szczególny sposob, w zasadzie to nie czuję zupełnie nic... pustkę... Natomiast ciągle przeiwja mi się przed oczami moment, w którym znalazłem jego ciało... niczym jakiś upiorny film... Wydaje mi się, że to przeżyłem dużo silniej. Potwornie mną wstrząsnęło...

Widziałem się dziś z moją ukochaną kotką:) i to bardzo popraiło mi humor! To wspaniałe uczucie wiedzieć, że jest ktoś komu na nas zależy, kto martwi się gdy my się martwimy i razem z nami jest mu smutno. Bardzo mnie to podnosi na duchu! Dzięki niej wraca mi chęć do życia i powoli, podkreślam powoli powraca mój było nie było wordzony optymizm. Jestem jej za to bardzo wdzięczny: Oleńko, Kocham Cię!

emteka : :
olesia
03 listopada 2002, 21:42
Ciesze sie,ze moge Ci choć troche poprawic humor,bo bardzo bym chciala żebyś znowu był wesoły.Ale to napewno troche potrwa zanim całkiem dojdziesz do siebie.Najtrudniejsze będą napewno pierwsze dni,ale potem wpadniesz znów w wir obowiaków,wrócisz do codzienności i będzie ci troche lepiej.Zresztą postaram się zadbać o to aby Ci było jak najlepiej i żebyś znów mógł cieszyć się życiem.A poza tym,to przecież jestem wielofunkcyjna i jestem tez po to,aby cie pocieszac gdy jest Ci źle.Mam jeszcze wiele innych funkcji:) I też Cie bardzo kocham !!!

Dodaj komentarz