Nie jestem jakimś fanem amerykanizacji. Nigdy nie uważałem, że to co ze Stanów (z za Zachodu) musi być dobre. Wręcz przeciwnie! Byłem w Stanach i uważam, że amerykanie mogliby się wiele od nas nauczyć. Jedak jedna z ich tradycji bardzo mi sie podoba. Chodzi mi o Halloween. W naszym wspaniałym kraju, mniej wiecej od 20 pażdziernika rozpoczyna się żałoba. Wszędzie widać ludzi kupujących znicze, kwiaty, pędzących posprzątać cmentarze itp. Całe miasto wygląda wtedy ponuro i smutnie... Pierwszego listopada stan ten osiąga puntk krytyczny, kto żyw pędzi na cmentarz oddać hołd zmarłym krewnym i rodzinie. Smutek jest wręcz wyczuwalny w powietrzu (pomijam komunikacyjny paraliż miasta). Rozumiem, że dla każdego strata bliskich jest czymś smutnym i przykrym, ale ja widze to troszke inaczej. Skąd możemy wiedzieć jak wygląda "tamten" świat? Może tam jest o wiele przyjemniej i nasi zmarli bliscy są tam szczęśliwsi niż byli tu... Poza tym dla niektórych (tych umierających w cierpieniu...) śmierć była uwolnieniem się od bólu i codziennych cierpień... i przejście na inną płaszczyzne istnienia (o ile oczywiście takowa istnieje!) musiało być dla nich przyjemne! Zamartwianie sie i lamenty nie przywrócą życia zmarłym, a psują humor wszystkim żywym. W tej jedenej kwestii bez zastanowienia chciałbym, żeby Polacy zaczęli naśladować Amerykanów! Pamieć o naszych zmarłych jest bardzo ważna, ale nie musi temu towarzyszyć grobowa atmosfera często podsycana przes stare, złośliwe i wiecznie niezadowolene baby, dla których umartwianie się i dokuczanie innym stało się sposobem na życie! A jest takich u nas miliony... Wspominajmy nieboszczyków z uśmiechem, myślmy, że oni są teraz szczęsliwi. Oczywiście, nie musimy od razu z tego powodu urządzać przyjęć, ale uśmiechnijmy sie chociaż od czasu do czasu! Porada: Niszcie złe stereotypy zachowań! Ale ponieważ tolerancja w naszym kraju praktycznie nie istnieje to róbcie to "małymi kroczkami" Niech się raduja wszyscy święci...