Można powiedzieć jestem z powrotem... Co prawda dopiero w poniedziałek będzie można powiedzieć, że już po wszystkim, ale myśle, że będzie już tylko lepiej! To głównie zasługa mojej kotki i jeszcze kilku osób (thx AdaM), a także mojego wrodzonego optymizmu:) Pomimo, że jestem przeeksploatowany po kolejnym dniu w MZ i szkole (i to tego samego dnia!) to humor mam całkiem, całkiem.
Jutro mijają 3 miesiące odkąd jestem z Olą. Muszę przyznać, że w początkowej fazie znajomości nie sądziłem, że będzie to taka poważna sprawa... a teraz... świata poza nią nie widzę! Jestem naprawde i nieprzerwanie zakochany co porównywalne może byc jedynie ze stanem ciągłej euforii! Dodatkowo mam powody przypuszczać, że Ona czuje to samo! Podsumowując: Jestem szczęśliwy, naprawde. Tak jak jeszcze nigdy nie byłem. Całkowite spełnienie. No i... (wiecie...) Oleńko to były najcudowniejsze 3 miesiące w moim życiu, Kocham Cię i postaram się, żeby każdy następny miesiąc był jeszcze fajniejszy:)))